Cześć Dziewczyny, Jak co roku, o tej porze (juz od 4 miesiecy) włosy mi wypadają garściami. Co prawda po długiej mordędze z nimi jest znaczna poprawa, no ale.. Wiem, że wiele dziewczyn w tym okresie ma z nimi problem. Nazywam to wypadaniem sezonowym :) Tak, wiem że przesadziłam z farbowaniem, suszeniem, prostowaniem i codziennym myciem. Ale od maja odrzuciłam praktycznie wszystko prócz farbowania + używam też szamponu z Radicala i mgiełki z tej samej serii. W tym wątku chcę, abyście pisały co Wam pomaga, a co nie w tym problemie. I nie ograniczajmy się tylko do leków czy suplementów diety.
To może na początek powiem co mi zupełnie nie pomogło na początku mojej "terapii". A wiec skrzypoVita jak dla mnie jest kompletną pomyłką. Jest to suplement diety i sądzę po własnych doświadczeniach, że ona sprawdzić się może u osób, które nie mają problemów z włosami (i paznokciami) ale po prostu chcą zażyć dawkę wzmacniającą przed zimą tudzież inną porą roku :) Bo przy wypadających włosach różnicy żadnej nie zauważyłam.
Pomogła mi natomiast Silica. Pierwszym przejawem jej działalności, który dostrzegłam były paznokce, które "nie chciały się łamać" co u mnie bylo nagminne :/ A po dalszym jej stosowaniu ilość wypadajacych włosów zmniejszyła się ale nie do zera. Wybrałam juz około 50-60 tabletek. Nadal je biorę i mam nadzieje, że problem zniknie. Może nie jest to produkt na 6, ale życie mi uratował.
Mam nadzieje, że znajde idealny środek na ten problem.
|